Każda kobieta gdy mówi o bólu zdarzającym się raz w miesiącu, to zazwyczaj ma na myśli ból menstruacyjny, czyli ten związany z miesiączkowaniem. A co jeśli powiedzieć, że nie tylko taki ból doskwiera kobiecie tak regularnie? Jest jeszcze jeden związany z układem rodnym, którego moc doskwiera dość znacząco. Jest to ból owulacyjny. Choć jest regularny i silny to kobiety zazwyczaj lekceważą go lub zwalają winę na jedzenie, niewygodną bieliznę i takie tam… Jeśli brać pod uwagę, że ma się równe cykle miesięczne, to występuje on równo w jego połowie. Czyli dokładnie wtedy kiedy owulacja. Jego przyczyną jest pęknięcie pęcherzyka Graafa w jajniku. Dzieje się tak gdyż jajeczko podczas owulacji zostaje uwolnione i przedostaje się do macicy gdzie w teorii powinno zostać zapłodnione. Żeby tak się stało musi wyjść z pęcherzyka, w którym się rozwija i czeka na swoją kolej. Pęcherzyk ten pęka. Płyn pęcherzykowy wylewa się i drażni ścianki przez co kobiecie doskwiera ból. Zazwyczaj jest to dość mocno odczuwalny ból brzucha jednak zdarza się również, że dochodzą do tego także nudności, bóle głowy, zmęczenie, złe samopoczucie i ogólne rozbicie. Dolegliwości te utrzymują się średnio od dwóch do trzech dni, choć tak naprawdę zależy to od indywidualnego przypadku. Każda kobieta jest inna i jej organizm różni się od innych dlatego ból związany z owulacją jak i sama ona może przeciągnąć się powyżej średniej lub trwać sporo krócej. Dolegliwości się nasilają zazwyczaj w momencie wysiłku fizycznego, czy to dotyczący pracy, ćwiczeń, biegania czy codziennego treningu. Dużo kobiet skarży się również iż odczuwają go bardziej bo stosunku. Choć dolegliwości są dokuczliwe i powtarzalne nie można od teraz każdy ból zwalać na to. Czasem dobrze jest się zastanowić czy mamy do czynienia z bólem owulacyjnym czy doskwiera nam zupełnie coś innego. Może z długim silnym utrzymującym się bólem warto pójść do lekarza? Nawet jeśli trafił akurat mniej więcej wtedy gdy powinniśmy mieć owulację. Warto się upewnić lub wyeliminować możliwość lub ewentualną opcję, która miałaby wskazywać na ból owulacyjny. Można tego dokonać na podstawie tak zwanej metodzie Billingsów. Polega ona na obserwacji śluzu, który zostaje wydzielany przez pochwę podczas owulacji. Ma on wtedy konsystencję podobna do białka kurzego jaja. Jest przezroczysta i ma konsystencje koloidu. Jeśli jednak nadal nie macie pewności i boicie swój osąd opierać tylko na przypuszczeniach to w każdej aptece możecie zasięgnąć pomocy. Łatwo dostępne są testy owulacyjne po użyciu, których będzie się miało pewność czy bóle są wywołane owulacja czy nie. Produkt ten często służy kobietom do konkretnego ustalenia momentu owulacji by móc w tym czasie zajść w ciąże. Korzysta z tego testu wiele kobiet i ma on bardzo duża sprawdzalność. Ostatecznie przy silnym bólu i wciąż braku pewności należy udać się do lekarza ginekologa, który nie dość że określi czy mamy owulację, to przy jej braku pomoże znaleźć przyczynę bólu i go zlikwidować.
Rozwianie wątpliwości
Jeśli jednak zyskamy pewność, iż bóle spowodowane są normalną dolegliwością kobiet, która ściśle związana jest z cyklem prokreacji, to należy zadać sobie pytanie jak możemy go zminimalizować lub zupełnie się go pozbyć? Zazwyczaj i najłatwiej dostępną formą są tabletki rozkurczowe i przeciwbólowe. Każda kobieta sięga po nie nie zastanawiając się długo. Dobrze jednak zadać sobie pytanie czy gdy za każdym razem sięgamy po coś co zatruwa nam organizm i choć działa chwilowo dobrze i pozbywamy się bólu, to na dłuższą metę krzywdzimy swój organizm pakując w niego duża ilość chemii. Warto zastanowić się czy nie sięgnąć po specyfiki z domowej apteczki lub zasięgnąć rady babci i mamy jak sobie radziły z takim bólem.
Ból owulacyjny ciąg dalszy
Ziołolecznictwo świetnie sprawdza się już od wielu wieków w uśmierzaniu bólu na pojawienie się którego kobiety nie mają wpływu. Najlepiej sprawdza się napar z krwawnika lub kwiat nagietka. Wystarczy po łyżce suszonych ziół zalać wrzątkiem i parzyć godzinę. Oba te zioła działają rozkurczowo i przeciwbólowo dzięki czemu udaje się nam pozbyć bólu i wciąż być w zgodzie z naturą. Inna metoda natomiast jest oczywiście kontakt z czymś ciepłym. W trudnych chwilach wystarczy poprosić bliskiego by zrobił ci ciepły okład na brzuch. Wystarczy miękki mały ręcznik zanurzyć w gorącej wodzie i przyłożyć do podbrzusza. Jeśli jednak nie lubisz lub boisz się zamoczyć ubrania, to najlepszym rozwiązaniem jest termofor, który nie dość, że jest suchy na wierzchu to ciepło utrzymuje dużo dłużej. Wystarczy zalać go wrzątkiem, zakręcić porządnie i ubrać w jakiś miły w dotyku pokrowiec. Tak uzbrojony idealnie nadaje się by zabrać go do łóżka i zasnąć z nim na brzuchu. Najlepszym jednak i najbardziej polecanym sposobem na ból brzucha związany z owulacją jest gorąca kąpiel. Nie dość, że działa przeciwbólowo to rozgrzewa i rozluźnia wszelkie pospinane mięśnia. Jeśli dolejemy do wanny trochę zapachowych olejków to powiększymy skuteczność takiej kąpieli. Choć ból owulacyjny jest niestety nieodłącznym elementem życia prawie każdej kobiety, to z taką listą jak sobie z tym poradzić, będzie nam łatwiej to przetrwać.